@All,
uważam, że wprowadzenie Thrilla na nasz rynek nie jest żadnym zagrożeniem dla populacji boleni. Oczywiście presja może się zwiększyć, ale moim zdaniem nie wynika to z dostępności nowej przynęty, lecz jedynie z coraz większego zainteresowania łowieniem tej ryby przez spinningistów.
Zauważcie, że na rynku jest wiele skutecznych i seryjnych modeli przynęt boleniowych i Thrill wcale nie jest pierwszy. Są przecież seryjne produkcje boleniowe takich firm jak Dorado, Gloog, Siek-M, Siudak, Jaxon, Rapala i szereg innych mniej znanych produkcji na mniejszą skalę. Tak naprawdę jest tego dość sporo.
Zresztą, tak jak wspomniał Robert, boleń nie jest najłatwiejszą rybą do złowienia i na jego upolowanie składa się mnóstwo różnych czynników, jak samo podejście do łowiska, technika łowienia, przynęta, żerowanie ryb, pogoda, cieśnienie, itp.
Nie uważam, tak jak Wujek, że każdy głupi przyjdzie z Thrillem i złowi rapę. Aby je łowić regularnie trzeba mieć sporo doświadczenia i wiedzy o tym gatunku. Więc nie jest to ryba dla byle kogo.
Wracając do tematu zarybień. Od zeszłego roku, jako WKS Sandacz zbieramy pieniądze na zarybienie boleniem jednego z odcinków Narwi. Jak na razie zebrane pienądze to zbyt mała kwota na jakiekolwiek zarybienia. Rok zbierania i malutko pieniędzy.
Skarbonka leży w sklepie Jerk i nadal jest bardzo pusta!
Chętnych proszę o dorzucenie paru złotych.