Trafiają się egzemplarze co nie szumią a będzie taki co szumi albo lekko "cyka".
Mogą być łożyska albo suport na pinionie, może na jednej z prowadnic jakiś lekki luz i szukaj wiatru..
Jak kogoś wnerwia można bebechy podmienić, tylko to już są koszty.
Czasem pomaga smar gęściejszy na wałek, prowadnice i problem ustępuje, lub znacznie przycicha.
To kwestia prób, ale bardzo istotne jest, że jak najmniej grzebać w maszynach a zdecydowanie nie przesadzać z myciem.
Lepiej stary smar powycierać do sucha jak myć, często jak umyłem starego shimaniaka, wypłukało z "budy" wszystkie smarne stare złogi to kręcił jak stara sieczkarnia, dopiero po pewnym czasie wracał do normalności jak się "ułożył". Nie zawsze tak bywa ale miałem takie przypadki, ale były.
Jak robię serwis to z mycia korzystam po kąpieli maszyny w polskim morzu albo jak jest tragedia.Jak są normalne kolory smaru, to wycieranie do sucha, pędzeki, ręczniki papierowe, waciki.
O właśnie fajnie ,że sam napisałeś że nie myjesz kołowrotków...Właśnie to powiedział mi serwisant ,który uzdrowił mojego TP11.Wg. Twojej diagnozy (podobno po gruntownym umyciu i przesmarowaniu)napęd był do wymiany,wg serwisanta kołowrotek był brudny,wystarczyło porządne umycie młynka i oporówki,bo to w niej był problem.Kołowrotek bez wymiany napędu kręci jak nowy,więc może zmień nawyki.A przede wszystkim nie wciskaj kitu o gruntownym wyczyszczeniu wacikiem,bo nimi nawet uszu nie zaleca się czyścić.