Wyjazd rodzinny @Szwecja 2019 zakończony, było ciężko: duży wiatr, a jak nie wiatr to deszcz i przeciekająca krypa. Pojechałem na sandacze a trafiło się to:
Bolenie 77 i 74 cm. Jeden na DUO ryuki 70s a drugi na różowego kogutka.
Sandaczy było sporo ale rozmiarami niestety nie grzeszyły. Królował różowy kogut i vertical. Z verta można było trafić duże ryby z toni ale bardzo ciężko cofnąć na rybę gdy dmucha 6 m/s na dużym akwenie.
Największy 68 cm i taki około tego wymiaru. Reszta jakby wszystkie z jednego rocznika 50 cm. Co ciekawe, prawie nie było kargulen 30 cm.
Szczupaczek 97 z verta.
Oraz taki lepszy okonek 38 cm
Wyjazd ...owy bo:
-zajebiście pokłóciłem się z żoną.
-połamałem (już drugi raz) matagiego super shore LL. Dobrze że potem okonie łowiłem już kraagiem 12lb bo jakby ten boleń trafił w tego matagiego to raczej nie byłby na zdjęciu.
-pierwszego dnia utopiłem uchwyt trollingowy i musiałem założyć ten g...., zapasowy, plastik fantastik. Nikomu nie polecam, można tylko na niego na chwilę odłożyć wędkę. Wygina się od samego patrzenia.
-łódka cieknąca i stara. Oczywiście lepiej mieć własną, ale co zrobić jak się nie ma? Sprzęt pływający to bardzo duży minus wyjazdów na własną rękę. Ktoś wyżej wspominał żeby omijać oferty "z katalogów". Nie do końca się z tym zgadzam na 10 wyjazdów do Szwecji, jeden wyjazd na którym połowiłem najlepiej był właśnie "z katalogu". A sprzęt pływający był super.'
-zabrałem skrzynkę (dosłownie taką od pomidorów) gum a na gumy nie bardzo. Wolały kogutki.
I tyle...
Od kilkunastu lat jestem co roku w Szwecji bez pośredników. Nastawiam się głownie na sandacza. Trafiają się różne przyłowy, alea bolenia nigdy nie trafiłem. Na Odrze bolenie łowię w maju. Jestem ciekaw, gdzie szukać ich w Szwecji?