Ale weź trochę mientkich
Zmięknie
nie zmięknie
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 17 maj 2018 - 21:43
Ale weź trochę mientkich
Zmięknie
nie zmięknie
Napisano 17 maj 2018 - 22:06
Napisano 18 maj 2018 - 08:17
Gdy myślę - Skandynawia, zawsze pierwszy obrazek to porośnięty rzadką trzciną metrowy blat, gdzieniegdzie odbijający wiosenny grążel. Jerkówka w garści, dyndający na długim przyponie Buster Jerk, Slider, albo rodzime rękodzieło. Rzut w upatrzone miejsce. Efektowne wystrzały pięknych szczupaków widoczne z 15-20 metrów w przejrzystej wodzie, albo ciarki na plecach na widok odprowadzeń. Poezja. Ile razy skończyło się na mozolnym młóceniu 5-6 metrowej wody w poszukiwaniu ryb, które w nosie miały odwiedzanie nawet trzymetrowych wypłyceń? I mentalnie i sprzętowo najlepiej być gotowym na każdą okoliczność. Pierwszy pobyt na Boren kojarzyć mi się będzie z wizytą w sklepie w Motali po 5 gr. główki (Dragona!). Pojechaliśmy na grubo po grube ryby. Tymczasem sąsiedniej ekipie brały najchętniej w trollingu na wodzie 1,5 metra na gumy 10 cm na główce 5 gr. Początkowo olaliśmy temat i młóciliśmy jerkami. Ich łowienie wydawało się jakieś kosmicznie nierealne na tej wodzie. Do metra niewiele nam brakowało, u kolegów meldowały się 1-2 dziennie. Gdy trzeciego dnia złowili 122 cm pękliśmy. Motala, zmiana techniki następnego dnia 107, potem 106 i na koniec wyjazdu 103 (ten już na Slidera, ale ze sklepu w Motali:)). I potem każdy wyjazd na swój sposób inny. Ale za to lubię to miejsce.
Byłem dwa razy tam (wiosną i jesienią), ale nigdy nie złowiłem nic na wodzie płytszej niż te 2,8 m, chociaż siłą rzeczy próbowałem i na małe, średnie i na duże przynęty .
Napisano 18 maj 2018 - 09:58
Na siedem razy trafiły się nam trzy z zabawą na płytkiej wodzie. Początkowo myśleliśmy, że obecność szczupaka na płyciznach jest spowodowana wyższą temperaturą wody, pozostaniem ryb po tarle (były mocno pokaleczone) i odwiedzaniem tych rejonów przez białoryb. Jednak jeden z wyjazdów czerwcowych obalił te teorie. Woda była nagrzana, ryby dawno po tarle, a białej ryby nie było widać. Szczupaki siedziały na płytkiej wodzie. Nie przez cały dzień, ale można było połowić. Teraz po prostu spędzamy dzień, dwa na sprawdzeniu wody od 0.5 do 6 metrów. Na płytkiej wystarczy puścić się na pół godziny w dryf i w dobrej polaryzacji widać odejścia ryb. Ładnie to wygląda
Napisano 18 maj 2018 - 10:09
Użytkownik MarCinFin edytował ten post 18 maj 2018 - 10:12
Napisano 18 maj 2018 - 10:19
Święte słowa Marcinie. Tym bardziej, że dyskusja zeszła z tematu wieści znad wody. Zmykam. Do czasu, gdy będę miał jakieś wieści
Napisano 19 maj 2018 - 18:34
Napisano 19 maj 2018 - 21:33
Z okoniem na szkierach pod koniec maja to norma. Teraz wytarte szczupaczyce czekają, często, na tych samych tarliskach, na tarło okonia. U siebie mam 2 takie tarliska szczupakowo-okoniowe prawie pod domem i są chronione. Jendno całym rokiem a drugie od 1 kwietnia do 30 lipca.
Muszę założyć wątek Finlandia
Użytkownik MarCinFin edytował ten post 19 maj 2018 - 21:35
Napisano 19 maj 2018 - 21:44
Wątek Finlandia już jest. Ale Ty powinieneś założyć "Finlandia 2018". Jestem pewien, że będzie w nim sporo wpisów
Napisano 20 maj 2018 - 10:11
Ja również ostatni tydzień spędziłem na szkierach św. Anny, dokładnie jeziorko Sandfjarden.
Ilościowo podobnie jak kolega @piekar_81, padła tylko jedna ryba powyżej setki (110,5 cm), reszta do 80 cm. Na wyjeździe rządziły blachy wszelkiej maści. Głównie skupiliśmy się na płytkich zatokach i obławianiu blatów, gdzie większość ryb nie przekraczała 60 cm. Największe ryby wyjazdu wyjechały z kantów pomiędzy blatami a głębszą wodą. Myślę, że jeśli więcej czasu poświęcilibyśmy tym właśnie miejscom to można by było się pokusić o lepszą jakość. Jeżeli chodzi o podwodne górki to trafiały się tam pojedyncze sztuki.
1.jpg 64,52 KB 29 Ilość pobrań 2.jpg 61,61 KB 29 Ilość pobrań
P.S. Największą rybę złowił oczywiście debiutant . Największej ryby nie zamieszczam, gdyż nie mam zgody na umieszczenie zdjęcia.
Napisano 20 maj 2018 - 10:36
A jak rafa kamienna , o której chyba gadaliśmy? Cokolwiek z moich informacji przydało się?
Jaka była pogoda i temp. wody?
Napisano 20 maj 2018 - 11:33
A jak rafa kamienna , o której chyba gadaliśmy? Cokolwiek z moich informacji przydało się?
Jaka była pogoda i temp. wody?
Oczywiście informacje się przydały za co jeszcze raz dzięki.
Co do tej rafy to obławialiśmy ją kilkukrotnie bez większych efektów, trafiały się pojedyncze sztuki. Z moich obserwacji większa ryba obstawiała kanty i brania następowały okresowo. My w jednym miejscu w ciągu godziny złowiliśmy ok. 15 szt. W tym tą największą.
Z racji lokalizacji domku bardziej skupiliśmy się na części południowej, wschodniej. Pogoda praktycznie cały czas bezchmurnie, temperatura w pierwszych dniach 24-28 st.C. , wiatr wschodni. Ostatnie dwa dni temp. ok.20 st.C i mocniejszy wiatr północny. Z tym wiatrem to pod wieczór lubił się zmienić. Co do temperatury wody to ok. 18 st.C przy powierzchni.
Okoń w tarle i leszcz tak samo.
Tak jak mówiłeś, spróbowaliśmy też swoich sił na śledziach. Niezła zabawa .
Napisano 20 maj 2018 - 11:49
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie pomysł, aby odwiedzić Szwecję na wiosnę. Do tej pory jeździliśmy tylko na jesieni, ponieważ jeden wiosenny weekendowy wyjazd na pewną rzekę okazał się klapą i od tego czasu temat wiosennych wypraw nie był wcale poruszany. W tym roku całą zimę myślałem żeby ruszyć na szkierową miejscówkę znaną z jesiennych wypraw w maju. Maj to jak wiadomo temat śliski, w zależności od pogody było ryzyko że trafię na tarło szczupaka i związany z nim brak aktywności tej ryby. Rozesłałem kilka zaczepnych informacji w celu znalezienia ,,osoby towarzyszącej" ale chętnych brakowało. Nie dziwiłem się wcale - alkoholu piję mało, niewiele śpię, dużo łowię wobec czego jestem słabym współtowarzyszem na tego typu wyprawach, tak że byłem nawet gotowy jechać sam. Na początku maja zadzwoniłem do Mateusza który właśnie wrócił z wędkowania w Hiszpanii, aby zdał mi relację z wyprawy. Powiedział mi, że nie trafili z pogodą i złowił zaledwie kilka ryb godnych uwagi wobec czego jest na głodzie wędkarskim. Nie pomyślałem o nim wcześniej ponieważ jedziemy razem w to samo miejsce we wrześniu i nie sądziłem że będzie zainteresowany dwukrotnym wyjazdem w to samo miejsce jednego roku. Mateusz powiedział jednak: organizuj, nie będą brały to najwyżej się opalimy. Ze względu na różne plany wyjazd mógł być nie wcześniej jak 10 maja i nie mogliśmy wrócić później jak 25 maja. Po sprawdzeniu dostępności domków postanawiamy jechać na 6 dni od 12 maja. Szwecja wita nas piękną słoneczną pogodą, nie lubię takiej aury jeśli nie leżę na plaży. Wieloletnie doświadczenie pokazuje, że im gorsza pogoda tym lepiej. Wiatr i deszcz nie sprzyja komfortowemu łowieniu jednak powoduje wzrost aktywności zębatego kolegi tak, że bardzo lubię łowić w takich warunkach. Nie przejmujemy się tym jednak ciesząc się wyjazdem. Wiemy doskonale, że nie ma szansy na powtórzenie kapitalnych wyników z jesiennych wypraw, ustalamy więc, że uznamy wyprawę za udaną jeśli dziennie złowimy po 10 ryb na głowę i w czasie całego wyjazdu kilka ryb będzie miało powyżej 80 cm. Pierwszy dzień nie napawał optymizmem, wysoka temperatura, bezchmurne niebo i flauta sprawiły, że łowimy po kilkanaście ryb nie grzeszących rozmiarem. Próbujemy w płytkich zatokach, znanych z jesiennych wypraw. Co ciekawe różniły się bardzo przejrzystością wody, której temperatura była podobna czyli około 14 st. W zatokach z mętną wodą brań było bardzo mało, natomiast w klarownej wodzie szczupaków było więcej, ale ryby były ostrożniejsze i często odprowadzały nasze przynęty do łodzi .Kolejnego dnia wiatr zrobił robotę i mimo słońca pozwoliło to przechytrzyć pierwszą rybę której długość zakręciła się koło metra, tzn 98 cm. Ogólnie w kolejnych dniach wyniki były coraz lepsze co pozwoliło złowić dwie ryby delikatnie przekraczające metr 101 i 102 oraz jedną 97 cm. Z uwagi na słońce najwięcej brań było rano i wieczorem a największe ryby zostały złowione miedzy godzinami 9 a 11. Ostatniego dnia trafiamy na kapitalny fragment wybrzeża na którym do południa łowimy około 30 ryb z czego 11 przekracza 80 cm . Ryby są bardzo silne i niesamowicie grube. Podczas wyjazdu najlepiej sprawdzały nam się jerki o długości od 7 do 10 cm i gumy w podobnych rozmiarach. Całkowicie zawiodły obrotówki i wahadła, na które to nie złowiliśmy ani jednej ryby. Presja na wodzie bliska zeru. Na promie z łodzią byliśmy tylko my, a na wodzie spotkaliśmy dosłownie kilka łódek. Po raz kolejny wyprawie towarzyszyło hasło : " Nie przyjechaliśmy tu dla przyjemności " W łodzi byliśmy przed wschodem słońca ok. 4.30, a wędkowanie kończyliśmy około 21.30, z dwugodzinną przerwą na posiłek i krótką drzemkę między 15 a 17.Podsumowując w 6 pełnych dni łownia złowiliśmy we dwóch 247 szczupaków z czego 23 przekroczyło 80 cm a 4 zakręciły się koło metra. Kilka razy próbowaliśmy połowić okoni w znanych nam miejscówkach, ale albo ich tam nie było albo brały mizernie. Złowione okonie sikały mleczem wobec tego winą za słabe efekty było pewnie ich tarło. Powtórka jesienią, już nie możemy się doczekać
20180514_075237_resized.jpg 213,42 KB 30 Ilość pobrań 20180514_092212_resized.jpg 160,88 KB 28 Ilość pobrań
20180516_105009.jpg 178,1 KB 27 Ilość pobrań 20180517_111910.jpg 168,52 KB 26 Ilość pobrań
20180513_182233_resized.jpg 161,79 KB 26 Ilość pobrań 20180518_063509.jpg 255,7 KB 26 Ilość pobrań
20180518_064522.jpg 213,6 KB 26 Ilość pobrań 20180518_104942.jpg 171,14 KB 26 Ilość pobrań
20180518_135102.jpg 197,48 KB 26 Ilość pobrań received_1770512783010359.jpeg 169,49 KB 27 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Napisano 20 maj 2018 - 13:28
"Karaiby" (tak mówię na taką pogodę w Szwecji ) i ryby! Super Rozumiem, że świadomie nie podajesz nazwy łowiska?
Napisano 20 maj 2018 - 14:14
Napisano 20 maj 2018 - 14:37
Nie staram się zapamiętywać wszystkiego ... więc po prostu pytam
Użytkownik BOB1 edytował ten post 20 maj 2018 - 14:38
Napisano 24 maj 2018 - 14:43
No ja już jestem spakowany sierść pilnuje , jutro nocny prom do Karlskrony i dalej na kółkach
Użytkownik seiken edytował ten post 24 maj 2018 - 14:43
Napisano 24 maj 2018 - 14:45
Ty futrzaku jesteś gotowy i spakowany do wyjazdu ...a Michała zabierasz?
Nie!!!
Słusznie, trzeba odpocząć od "ludzia"
Napisano 24 maj 2018 - 14:53
My na Boren za niewiele ponad tydzień ruszamy a siedzę jak na rozżarzonych węglach. Przyszła sobota.
Co chwilę nowa paczka przychodzi ale najlepsze jest to , ze w przyszły czwartek lub piątek jeszcze dwóch najważniejszych się spodziewam.
Napisano 24 maj 2018 - 15:04
Wpadłem na dobry pomysł zapakowałem ciuchy w worek próżniowy i praktycznie pół walizy pustej , a wcześniej domknąć nie mogłem
Robert żona tydzień nad morzem była teraz niech się ona z kotami bawi
Godski ja tak miałem tydzień temu teraz już luz , w tym roku biorę "tylko" trzy kijki , cztery kręcioły z przynęt praktycznie same gumy SG głownie cannibale i nasze krajowe blaszyska
Użytkownik seiken edytował ten post 24 maj 2018 - 15:20
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych