Za wszystkimi tymi znaczkami firmowymi stoi jakaś cecha charakterystyczna, która sprawiała, że jedna marka była w pewnym momencie postrzegana lepiej od drugiej.
W przypadku silników 2T przez wiele lat topową firmą była firma Johnson. Johnson robił dobre silniki, ale sterowanie wyprzedzeniem zapłonu odbywało się poprzez krzywkę.
Sterowanie elektroniczne jako pierwsza zastosowała Yamaha.
Dzięki temu weszła na rynek amerykański, ale co ciekawe najpierw na rynek militarny, a później na rynek cywilny.
Johnson przez brak elektroniki poszedł się zbankrutować. Johnsona kupiła Suzuki i przerobiła silniki johnsonowskie na sterowane elektronicznie. Pierwsze Suzuki 2T są bliźniaczo podobne do Johnsonów, tyle, że z wyrzuconym mechanicznym sterowaniem.
Silniki różniły się jeszcze rodzajem przepłukiwania cylindrów. Do dzisiaj nierozstrzygnięty spór, które jest lepsze.
Na tym etapie jeszcze można było mówić o konkurencji między firmami, ale "dzięki" działaniom ekologów rozwój silników 2T stanął, kwestia konkurencji zeszła na plan dalszy.
Ponoć Chińczycy kopiują te silniki na legalu.
W całym takim silniku jest jeden czuły punkt. Jest nim przekładnia w spodzinie. Tam faktycznie muszą być stosowane bardzo zaawansowane stopy stali z zaawansowaną obróbką cieplną.
Tu nie ma drogi na skróty...... Ale cała reszta nie jest niczym skomplikowanym.
Jak się taki silnik kilka razy rozbierze i złoży to nabywa się wiedzy, która "odczarowuje" kwestie brandów. W tych znaczkach firmowych nie ma żadnej magii.
Nowy evinrude 2T z wtryskiem niby jest fajny, ale jakakolwiek awaria komputera sterującego, jakiegoś czujnika to dramat. To nie jest proste do ogarnięcia, w przeciwieństwie do yamahy i klonów, czy tam innych silnków.
Pływałem na fabrycznie nowym chińskim Capralu 2T i nie miałem żadnych uwag.
Nowy Parsun 4T wymagał dokręcenia paru śrub i drobnej regulacji.
Fabrycznie nowy Suzuki 4T okazał sie być bardzo czuły na jakość paliwa. Dodatkowy filtr rozwiązał problem (chyba)
Natomiast nie mogę znaleźć w pamięci jakiejś współczesnej konkretnej marki, która organicznie nie nadawałaby się do użytku.
Na YT jest film jak Rosjanie wszczepiali do wichra elektronikę z Yamahy.
Podejrzewam, że to całkiem dobrze mogło działać po takim tunningu......
Najważniejsze to odczarować te wszystkie znaczki firmowe, a odczarować można w jeden sposób: zdobywając wiedzę.