Wyjazd samochodem zaplanowalem w piatek okolo 19.00 wieczorem . Czekala mnie wiec znowu 12 godzinna nocna jazda . Jestem z natury czlowiekiem ktorego nocny rytm to spanie wiec ta jazda zawsze jest dla mnie uciazliwa . Wiedzac wiec co mnie czeka postanowilem juz w piatek nie isc do pracy [urlop] i dobrze czyli dlugo rano pospac . Taki byl zamiar ale jak co roku emocje , mysli i pytania krazyly wokol mnie i nie pospalem
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
. Poznym rankiem zaczelismy z Piotrem znosic wszystkie sprzety . Robie zawsze taka liste na ktorej wykreslam po kolei kazda rzecz juz zapakowana co by nie pominac . Mamcia zrobila nam piekny obiad i kilka kanapek na droge . Ona zawsze sie o nas boi ...to kawal drogi i kawal wody...wiec big uscisk i zaloga do wozu . Wyjazd z Chicago jeszcze o tej wieczornej godzinie jest uciazliwy , to poczatek weekendu . Mijamy 5 bramek zanim wjedziemy do Wisconsin . Sama jazda nocna jest nawet przyjemna bo ruch jest mniejszy w miare uplywu godzin , jedzie sie wiec plynnie . Jest jedno niebezpieczenstwo ktore czycha zawsze , to zwierzeta a szczegolnie jelenie czy sarny . Jest ich tu na prawde duzo i zawsze mijamy zwierzeta potracone przez samochody . W tych pierwszych godzinach jazdy zawsze we mnie odzywa sie Glos Wolnosci . To niesamowite odczucie zawsze mi towarzyszy , to Zew Natury . Po kilku godzinach zew zanika a zaczyna sie zmeczenie i juz nad ranem walka ze spiaczka . Niemal zawsze dopada mnie to juz w Minnesocie gdy zblizamy sie do przejscia w Port Frances na granicy z Kanada . Czasami udalo mi sie to przezwyciezyc ale tym razem musialem zjechac na sklepowy parking i uciac komara . Pol godziny drzemki postawilo mnie na nogi i po przekroczeniu Rainy River i punktu kontroli celnej wjezdrzamy do Kanady . Za oknem celulozownia z ktorej nie pachnie zywica choinek , trole przerabiaja drzewo na papier i drukarnie w USA sie ciesza . Ranek jest lekko deszczowy co mnie bynajmniej nie cieszy . Droga 71 udajemy sie w kierunku Nestor Falls i jedziemy okolo poltorej godziny . Krajobraz zamienia sie pomalu w taki jaki znamy z opisow : jeziora , lasy , skalki ...jestesmy w Krainie Wiecznych Lowow . Kakagi Lake jest polozone zaraz za Nestor Falls , tu w miasteczku musimy zrobic zakupy i wyrobic licencje . Licencje wykupujemy sportowa za 24 $ , to oznacza ze wszystko catch and relase
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
. Z zarcia bierzemy swierze rzeczy ktore musimy tu kupic . Jazda w ogrzewanym samochodzie przez cala noc mogla by jedzonko z Chicago nadwatlic . W miescie mijamy lotnisko z ktorego ostatnie lata zesmy odlatywali na Populus , troche zal ale przed nami nowe jezioro i wyzwania . Za miastem jade pomalu i ostroznie szukajac tablicy resortu . I tak mijamy kilka zanim przed nami ukazuje sie nasz nowy dom ...Crawford Resort. Z drogi widac rozlegla zatoke i domki polozone na obu lagodnych stokach . Teren obsadzony choinami robi przytulne i cieple wrazenie . Samochod stacza sie zwirowym traktem i zatrzymujemy sie przed domkiem w ktorym urzeduje Mike Iwaniec , wlasciciel tej ziemi . Mike jest sympatycznym gosciem , wita nas , pyta o samopoczucie i prowadzi nas do naszego domku . Parkuje wiec samochod i zaczynamy sie wypakowywac . Domek jest cztero osobowy , ma dwa pokoje , lazienke z wanna i prysznicem , wyposazona kuchnie , ogrzewanie/ochladzanie . Dla nas dwoch to pelen komfort i duzo luzu . Po zadomowieniu sie pytamy o lodz . Okazuje sie ze juz stoi przy molo i czeka zatankowana . Piotr pyta o wszystko Mike , chloniemy kazda wiadomosc , zaczyna sie gromadzenie wiadomosci ...normalna kompresja wiedzy . Wszystko prowadzi do tego ze podejmujemu decyzje natychmiastowego wyplyniecia . Mimo nieprzespanej nocy i zmeczenia glod przygody i ciekawosc budzi w nas emocje . Poniewaz to calkowicie nowe jezioro i my nowi klienci to Mike najpierw daje nam mape i udziela wszelkich mozliwych wskazowek . Na naszej mapie duzo czerwonych kropek , to niebezpieczne skaly ktore ledwo wystaja z wody . Otrzymujemy tez namiary na miejsca gdzie lowiono muskie . To nasze pierwsze wyplyniecie traktujemy raczej poznawczo , chcemy zapamietac jak najwiecej szczegolow zeby czuc orientacje . Nasza lodz jest 16,5 stopowa ma silnik Hondy 40hp elektrycznie zapalany , jest tez silnik Minikota z akumulatorem oraz Sonda Eagla Fish Eazy 2 . My montujemy nasze echo tez Eagle ale 320 . Poklad jest wypoziomowany co jest bardzo wazne i wygodne oraz sa trzy siedzenia . Jak z tego opisu widac wszystko jest na dobrym poziomie , ja dostrzegam te roznice pamietajac warunki sprzetowe z Populusa . Pogoda w tym dniu juz sie nie poprawila i ciagly deszczyk z podmuchami niestety uprzykrzal nam poznawanie . Odbijajac od mola postanowilismy trzymac sie prawego brzegu i badac wszystkie zatoczki na jakie trafimy . Nasz GPS po uruchomieniu ukazal zarys calego jeziora i nasze polozenie , wszystko wiec bylo na dobrej drodze do w miare bezpiecznego plywania . Na samym jeziorze jest okolo 300 wysp a na GPS-e tylko te kilka wiekszych bylo zaznaczonych wiec czujnosc musiala byc zachowana . W te sobotnie popoludnie troche trolowalismy i troche obrzucalismy te miejsca ktore byly ciekawe . Woda ciemna , olowiowa , zburzona fala , niczego nam nie ukazala ze swego skarbca . Po kilku godzinach splynelismy do bazy bez jednego brania . Echo pokazywalo ryby ale nic nie gryzlo . I tak minal pierwszy wieczor , potem kolacja , prysznic i spanko ....tysiac baranow ktorym zadawalem pytania az mnie uspily....
Załączone pliki
-
012.jpg 67,46 KB
91 Ilość pobrań
-
011.jpg 68,7 KB
86 Ilość pobrań
-
010.jpg 98,3 KB
84 Ilość pobrań
-
009.jpg 93,64 KB
88 Ilość pobrań
-
008.jpg 134,39 KB
83 Ilość pobrań
-
007.jpg 63,25 KB
77 Ilość pobrań
-
006.jpg 87,83 KB
81 Ilość pobrań
-
005.jpg 142,1 KB
83 Ilość pobrań
-
004.jpg 83,06 KB
85 Ilość pobrań
-
003.jpg 104,42 KB
90 Ilość pobrań
-
002.jpg 105,38 KB
89 Ilość pobrań
-
001.jpg 74,02 KB
98 Ilość pobrań