Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wody w okolicach Krakowa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7926 odpowiedzi w tym temacie

#1381 OFFLINE   Yoruus

Yoruus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 16 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Jacek

Napisano 11 październik 2015 - 13:35

Też preferuję krakuski, choć częściej na kropki, z ciekawości naturalne kolory tej jedyneczki 7 cm czy jakieś żarówy ?

Pytam bo dziś 4h łowienia między Morskiem a Witowem i wynik kompletnie zerowy, choć poszło w ruch sporo wobków.  Zero kontaktu, zero widocznych żerowań, zero drobnicy, po prostu martwa woda, a raptem tydzień temu na krakowskiej Wiśle rybki fajnie współpracowały ehh...



#1382 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1832 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 11 październik 2015 - 14:12

Taki zwykły uklejka:

Załączone pliki



#1383 OFFLINE   jerzy6

jerzy6

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 711 postów

Napisano 11 październik 2015 - 17:06

Wczoraj u mnie też woda wyglądała jak martwa,a jednak ryby żerowały tylko trochę głębiej.

Yoruus byliśmy prawie niedaleko siebie :)

Dzisiaj tylko 1 klonek 40ak też na ołówek 9cm i 2 podhaczone brzany niestety.

Tomek połamania kija w środę! ;)


Użytkownik jerzy6 edytował ten post 11 październik 2015 - 18:06


#1384 OFFLINE   GBP

GBP

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 216 postów
  • LokalizacjaZabierzów
  • Imię:G
  • Nazwisko:B

Napisano 11 październik 2015 - 22:02

Dzisiaj w pierwszym rzucie bolek 67 cm na podrasowaną gumę a potem to już tylko dużo świeżego powietrza. Próbowałem jeszcze zawalczyć z sandaczami ale mnie zwiało z opaski godzinkę po zmroku.



#1385 OFFLINE   Yoruus

Yoruus

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 16 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Jacek

Napisano 11 październik 2015 - 22:15

jerzy6

Byłem tam pierwszy raz, bardzo malownicza okolica, fajne widokowe górki na brzegu rzeki. Zwykle bądąc w Brzesku jeżdżę na Wisełkę w okolicach mostu w Górce (ujście gróbki  lub główki po drugiej stronie poniżej mostu). Jak się uda sprawdzę jeszcze Dalanów i ujście Szreni zobaczymy jak tam będzie z wynikami. Raz zahaczyłem też o ujście Uszwicy ale też marnizna.



#1386 OFFLINE   Bluzer

Bluzer

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 307 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Kamil

Napisano 12 październik 2015 - 07:57

Gratulacje dla tych co połowili. Mnie weekendowe wedkowanie dało pare krótkich sandaczyków (jeden nawet przywalił w gume 15cm:)) ,fajnego okonia i klenia. Miałem popróbować wieczorem,ale przegrałem z wiatrem...


Użytkownik Bluzer edytował ten post 12 październik 2015 - 09:42

  • Kamil Z. lubi to

#1387 OFFLINE   Piotr Boruch

Piotr Boruch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaKraków/Nowy Sącz
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:Boruch

Napisano 12 październik 2015 - 12:13

Na mnie aura zimowa działa jak magnes. Rano pobudka szybki rzut oka przez okno i jest... w końcu wymarzona pogoda na głowe...tak przynajmniej było jeszcz 10 lat temu jak do Dunajca miałem tak samo jak dziś do Wisły ale cóż los nie wybiera węc starym zwyczajem kij w dłoń i nad rzekę. Sypie wieje ale właśnie o to chodzi czym cięzej tym lepiej...taki wewnętrzny survival. Szybko odbębniam poranne obowiązki i koło ósmej jestem już nad Wisłą. Na początek miejscówka taka rozgrzewkowa rybek dużo ale jakoś ostatnio nie powalają wielkością. Już w drugim rzucie jest pstrym i melduje się zanderek taki troszkę ponad 40cm jest dobrze. Kolejne rzuty przynoszą podobne większe troszkę mniejsze jednak żaden nie godzi pozowac się do zdjęcia z mojego wysłużonego telefonu. Melduje się też całkiem zgrabny okonek który zassał gumkę na 15gr głowce. Właściwie super zabawa tylko brakuje tego smoka. Po gdzieś 2 godzinach decyzja o zmianie miejscówki. Jade na znane miejsce słynące z łłładnych zanderków. 20 min później jestem na miejscu wciskam się w goretexy po tam ciężej i brne do rzeki. Niestety przechodzę cały odcinek bez nawet jednego pstryka...zato pomidory prawie już dojrzały a dla takiego co niewziął śniadania ze sobą to fajna przekąska..prosto z krzaka. Po 1,5 godzinie rezygnuje niestety smok nie tym razem. Jeszcze szybki telefon do chłopaków i ustawka na jutro na Czorsztyn. Pierwszy zimowy dzień zaliczony. Zimno wieje ale fajnie było

Załączone pliki

  • Załączony plik  okoń.jpg   4,84 KB   14 Ilość pobrań


#1388 OFFLINE   jerzy6

jerzy6

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 711 postów

Napisano 12 październik 2015 - 22:34

Sławku, też uważam Krakuski za bardzo dobre woblery, też łowiłem na nie wszystkie te gatunki, nad wodą trzeba próbować na różne.

Widły  w pewnych warunkach są niezrównane, skuteczne (dla mnie mistrzostwo), odbijają sie często od zawad i mają mocne stery, są cięższe , łatwiej i dalej można nimi rzucać.Dodam że też nie mam zniżki na nie :) przepraszam za offtop.

Martwi mnie stan sandacza w Wiśle dużo poniżej Krakowa, jeszcze przed 2010 można było go trochę jesienią połowić...teraz prawie go nie ma.

Piszcie czy łowicie trochę sandacza poniżej ujścia Raby i niżej czy bardzo mało?  Coś jest chyba nie tak na tym odcinku z jego rozmnażniem, nie ma nawet małego.

Piotrek podziwiam Twoje samozaparcie i zdrowie.! Czasami próbowałem przy takiej pogodzie, ale szybko rezygnowałem.

Na głowatkę parę lat temu jeżdziłem nad Poprad, ale bez efektu.


Użytkownik jerzy6 edytował ten post 12 październik 2015 - 23:45


#1389 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1832 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 12 październik 2015 - 23:45

-Widłów jeszcze nie miałem, ale będę kupował. Legenda jest niesamowita.
-Sandacza poniżej Krakowa nie trafiłem, ale pamiętajcie że ja początkujący jestem, ze spinem w łapie dopiero jeden sezon w tym 90% za pstrągami.
-Wiem gdzie jest masa małego sandacza, i to chyba nie z zarybień, chyba jednak się wyciera w Wiśle i dopływach. Ale nie podam publicznie, z wiadomych względów. Mam pewne podejrzenia o co chodzi z sandaczem w naszej Wiśle - bo suma jest sporo, a sandaczy coraz mniej, i rzadko ktoś łowi male...

#1390 OFFLINE   Licus

Licus

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 273 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Przemek

Napisano 13 październik 2015 - 07:38

Sandacz najsmaczniejszy i skutek wiadomy...

Etherni tam gdzie są małe są i duże, tylko żrą w innych porach.


  • wujek i spy lubią to

#1391 OFFLINE   Bluzer

Bluzer

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 307 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Kamil

Napisano 13 październik 2015 - 08:25

. Mam pewne podejrzenia o co chodzi z sandaczem w naszej Wiśle - bo suma jest sporo, a sandaczy coraz mniej, i rzadko ktoś łowi male...

 

Sławek, drobnego sandacza jest bardzo dużo w Wiśle;) W poprzednich latach bywały wyjścia gdzie w ciągu kilku godzin miało się 30-40 kontaktów z przedszkolem i nie bylo w tym nic wyjatkowego. W pewnym momencie nawet miałem wrażenie ,ż e sandacza jest pod Krakowem najwięcej (moze nie pod względem biomasy,ale ilościowo...)z drapieżników;) Przyczyn małej populacji zedów z pewnością jest sporo,ale nie wydaje mi się by decydującym czynnikiem były sumy


  • Kamil Z. i spy lubią to

#1392 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1291 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 13 październik 2015 - 09:01

Wczoraj pogoda znakomita :) więc nie mogłem siedziec w domu bo to był by grzech.

Sandacze też były ;)

Załączone pliki



#1393 OFFLINE   morelowy

morelowy

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 51 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Kamil
  • Nazwisko:Sz

Napisano 13 październik 2015 - 09:16

Super! :)  Złowiony z opadu?



#1394 Guest_Jarek K._*

Guest_Jarek K._*
  • Guests

Napisano 13 październik 2015 - 14:03

Sławek, drobnego sandacza jest bardzo dużo w Wiśle;) W poprzednich latach bywały wyjścia gdzie w ciągu kilku godzin miało się 30-40 kontaktów z przedszkolem i nie bylo w tym nic wyjatkowego. W pewnym momencie nawet miałem wrażenie ,ż e sandacza jest pod Krakowem najwięcej (moze nie pod względem biomasy,ale ilościowo...)z drapieżników;) Przyczyn małej populacji zedów z pewnością jest sporo,ale nie wydaje mi się by decydującym czynnikiem były sumy

Myśle jednak ze cos w tym jest i jak dla mnie choć żaden ze mnie ichtiolog i nijaki znawca zwyczaju żywieniowego sumow ,to myśle ze maja w tym sporo zasługi.
Zaraz po czlowieku

#1395 OFFLINE   spy

spy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1309 postów

Napisano 13 październik 2015 - 14:15

Byłem przy patroszeniu kilku sumów z Wisły od małych do takich 180cm i żaden nie miał sandacza w brzuchu.



#1396 OFFLINE   Licus

Licus

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 273 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Przemek

Napisano 13 październik 2015 - 14:16

Myśle jednak ze cos w tym jest i jak dla mnie choć żaden ze mnie ichtiolog i nijaki znawca zwyczaju żywieniowego sumow ,to myśle ze maja w tym sporo zasługi.
Zaraz po czlowieku

 

nie zapominajmy o kormoranach, widuje nad Wisła już pogrupowane stada kormoranów, taki dwuletni sandacz to jak znalazł do połknięcia w całości, a dwa to już całodzienna porcja żarcia



#1397 OFFLINE   radeqs

radeqs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 806 postów
  • LokalizacjaRuda Śląska
  • Imię:Konrad

Napisano 13 październik 2015 - 15:56

Byłem przy patroszeniu kilku sumów z Wisły od małych do takich 180cm i żaden nie miał sandacza w brzuchu.

Ja natomiast byłem świadkiem jak sumek około 130 cm miał nadtrawionego w żołądku sandacza około 50 cm (sum wyglądał jakby połknął piłkę), ale to było jakieś 7 lat temu. Nie zmienia to faktu, że jak sumowi nadarzy się okazja to jest w stanie wciągnąć sandacza.



#1398 OFFLINE   etherni

etherni

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1832 postów
  • LokalizacjaWschód
  • Imię:Sławek

Napisano 13 październik 2015 - 16:17

Nie znam się, wiem tylko że sum jest drapieżnikiem absolutnym i zeżre każde mięso jakie zmieści do paszczy.
A wskazywanie wędkarzy jako winnych każdej zmiany w środowisku wodnym jest dla mnie formą fanatyzmu. Bynajmniej nie pochwalam mięsiarstwa, po prostu Wisła jako ekosystem nie jest tak prosta żeby każdy brak/zmianę zrzucić na mięsiarzy, choć to bardzo wygodne. Pamiętam Wisłę sprzed 20 lat, obstawioną Ślązakami którzy brali wszystko co żyło, i struktura populacji ryb byla zupełnie inna. Skoro każda ryba bez wyjątku była zabierana to czemu nie mamy teraz po prostu mniej ryb, tylko inne proporcje? Ok., zeżarli grubego okonia, sandacza, świnkę, brzanę... A co z kleniem, leszczem, sumem? Są, i to ładne, duże , w sporej ilości.

#1399 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1291 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 14 październik 2015 - 22:54

Dzisiaj godzina 18.15 siedzę i patrzę w ten durny telewizor, k.rwa nic nie ma ciekawego jak nie Olejnik to Miecugow itp.....

Szybka decyzja i jadę nad Wisłę, dojeżdżam na miejsce, wychodzę z auta i zastanawiam się co ja tu robię :blink: wieje i zaczyna padac. Jednak mogłem skakac kanałami w TV.

Jak już tu jestem to wykonam kilka rzutów ;) I zaczęło się, pierwsze delikatne skubnięcie, za chwilę drugie i w podbieraku ląduje 60cm :) za 20 minut kolejne skubnięcie tyle że mocniejsze i ląduje +/- 80cm :D

w tym samym czasie 5 metrów dalej atak przeprowadza inny sandacz :o czułem się osaczony przez drapieżniki ;)

20-30 minut przerwy w braniach i ponowne skubnięcie, siedzi ! czuję duży ciężar i opór, ale spada :angry: wyciągam woblera z wody i tylna kotwica ma ułamany grot....rzucam jeszcze 15 minut i zmarznięty zawijam się do domu.

Może coś oglądne w TV :D

Załączone pliki



#1400 OFFLINE   ZAN KR

ZAN KR

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaKRAKÓW

Napisano 15 październik 2015 - 13:48

Dzisiaj godzina 18.15 siedzę i patrzę w ten durny telewizor, k.rwa nic nie ma ciekawego jak nie Olejnik to Miecugow itp.....

Szybka decyzja i jadę nad Wisłę, dojeżdżam na miejsce, wychodzę z auta i zastanawiam się co ja tu robię :blink: wieje i zaczyna padac. Jednak mogłem skakac kanałami w TV.

Jak już tu jestem to wykonam kilka rzutów ;) I zaczęło się, pierwsze delikatne skubnięcie, za chwilę drugie i w podbieraku ląduje 60cm :) za 20 minut kolejne skubnięcie tyle że mocniejsze i ląduje +/- 80cm :D

w tym samym czasie 5 metrów dalej atak przeprowadza inny sandacz :o czułem się osaczony przez drapieżniki ;)

20-30 minut przerwy w braniach i ponowne skubnięcie, siedzi ! czuję duży ciężar i opór, ale spada :angry: wyciągam woblera z wody i tylna kotwica ma ułamany grot....rzucam jeszcze 15 minut i zmarznięty zawijam się do domu.

Może coś oglądne w TV :D

Tak się łowi :) Gratulacje






Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych