Tak przyglądam się temu co piszecie, w Dece często bywam, buty różnej maści oglądam i powiedzcie mi Pany.
Niby w czym buty za ~ 7 dyszek złociszy polskich, mają być lepsze od typowych butów do brodzenia (oprócz ceny) ?
Są jakieś mega wygodne, mają podeszwę która nie ślizga się na kamieniach tych oślizłych z Dunajca jak i ostrych kamoli z Sanu ?
Można w nich wędrować kilometrami a stopa w nich zmęczenia nie zazna ?
Swego czasu trochę po górach łaziłem, trochę się wpinałem a i kilka zejść do jaskiń na sprzęcie mam - wierzę w dobre buty bo tani chłam się nie sprawdzał.
Średnio zapełniam 1,5 książeczki w ciągu sezonu (nie wiem czy to dużo - tyle na ile mnie stać) i wierzyć mi się nie chce że klejony bucik za circa ~ 100 zł jest stanie wytrzymać sezon.
Łazilem po wodzie w Zamberlanach i Meindlach (trekkingowe), każde z nich jeździ na kamieniach aż miło, prosty parciany but z usztywnieniem kostki ale trzymający się dna będzie OK, docelowo celuję w Loikkę albo Simms G3 GB. Jednakże jeśli będzie tańsza równie dobra alternatywa, to czemu nie .
Od lat zamawiam w krajowej wytwórni robocze , skórzane buty - tyle że podeszwa jest klejona i szyta . Szyta ! Kosztują circa 40-50 złotych . Zawsze pasują na moje wielkie kopyta . Jak się znudzą albo śmierdzą za bardzo - zmieniam . Zadne się nie rozpadły , czego nie mogę powiedzieć o renomowanych , prosto z Chin .. i są hand made
Sławek, coś więcej w temacie ?
Choćby i na priv.
Użytkownik Zwierzu edytował ten post 17 luty 2016 - 22:09