Przez całe dorosłe życie tz 65 lat nie widziałem kormorana u mnie na Liwcu ani na Osownicy .
Liwiec głębokość normalna lato 40 cm do 60 cm , Osownica 40 cm nie licząc dołków na zakrętach czy przy burtach .
Trzy lata temu zimą zauważyłem kilkanaście sztuk kormoranów nad Liwcem we wsi Owsianka .
Nie wiem gdzie gniazdują ale są teraz cały rok , wiem od właściciela stawów w Jadowie .
Najgorsze że razem z czaplą kaleczą duże karpie tarlaki w zimochowach to płytkie stawy przelewowe .
Nie licząc młodych sztuk karpia ,sandacza szczupaka czy okonia bo te ryby teraz tez sprzedają a wiec też i hodują .
Nam wędkarzom nie wolno wiosną łowić na Liwcu bo tarło ale ile ginie ryb od kormorana nikt nie wie .
To moim zdanie jes jakaś paranoja prawo ochrony kormorana ustanowione po II WŚ pewnie z 70 lat temu ,
nijak ma się do obecnych warunków .
Tak na podsumowanie .
Nie myślę już o rzeczach na które nie mam wpływu .
Obecnie w kolorowym świecie człowiek jest dodatkiem do kotków , piesków i kormoranów nie pisząc o ochronie bobra czy polityka .
Tylko jak tu nakarmić tych mięsożerców jak mięso ma zniknąć .
PS .
Nie będzie ryb w rzekach zdechną kormoranów ( przepraszam umrą ) ,tak po nowemu
Żadnego no-kill .
Kormoran to problem ale wychodzi na to, że wiekszym problemem jest nasza polska mentalność. Co środowisko wędkarskie i rybackie robi w sprawie kormorana oprócz narzekania? Można uzyskać zgodę na odstrzał, oczywiście to nie jest rozwiązanie ale zawsze coś, tylko, że nie ma komu strzelać. Nikomu się nie chce, lepiej marudzić i liczyć na cud. A niestety, aby znacznie ograniczyć liczebnośc kormoranów, działania, które nalezałoby podjąć muszą byc prowadzone systematycznie.