Rzeka Bug
#5261 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 17:20
#5262 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 18:49
Żeby łowić na Bugu u siebie muszę wykupić na wody PZW Mazowieckie dopłatę 125 pln a mam do Bugu 17 km . Należę do PZW Siedlce mam całą ścianę wschodnią cisze i spokój .
Krzysiek-es pewnie tyle jest w wodzie albo i mniej niż było 10 lat temu .
.Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .
Żadnych dzierżaw wody płynącej zero sieci w rzekach i zbiornikach zaporowych , wędkarz zapłaci najwięcej ale smażalnie by upadły .
Na Zegrzu znajomy złowił szczupaka i wypuścił a 50 metrów dalej stały sieci . Rybak szczupaka nie wypuści i po co te nasze zabiegi , pisanina i nerwy .
Nie powinny istnieć żadne łowiska specjalne na ogólnodostępnych wodach PZW to tylko trzepanie kasy dla prezesów .
Wędkarstwo sportowe powinno istnieć obok PZW i mieć swoje finansowanie jak lekkoatletyka czy sporty motorowodne jest sponsor jest impreza .
- woblerek48 lubi to
#5263 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 18:56
Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .
... czyli ile?
#5264 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 19:05
Żeby łowić na Bugu u siebie muszę wykupić na wody PZW Mazowieckie dopłatę 125 pln a mam do Bugu 17 km . Należę do PZW Siedlce mam całą ścianę wschodnią cisze i spokój .
Krzysiek-es pewnie tyle jest w wodzie albo i mniej niż było 10 lat temu .
.Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .
Żadnych dzierżaw wody płynącej zero sieci w rzekach i zbiornikach zaporowych , wędkarz zapłaci najwięcej ale smażalnie by upadły .
Na Zegrzu znajomy złowił szczupaka i wypuścił a 50 metrów dalej stały sieci . Rybak szczupaka nie wypuści i po co te nasze zabiegi , pisanina i nerwy .
Nie powinny istnieć żadne łowiska specjalne na ogólnodostępnych wodach PZW to tylko trzepanie kasy dla prezesów .
Wędkarstwo sportowe powinno istnieć obok PZW i mieć swoje finansowanie jak lekkoatletyka czy sporty motorowodne jest sponsor jest impreza .
No tak, ale wypuszczamy ryby bo tak nam nakazuje sumienie i NASZA wizja wędkarstwa . To że może ktoś tę rybę utłuc , tu mamy mniejszy wpływ .Ale czy dla tego mamy zrezygnować ze swojego postrzegania wędkarstwa , nie , po prostu walczymy . Na razie z wiatrakami ale może ........
#5265 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 19:57
Aby odbudować populację ryb w Bugu i przywrócić jego świetność z przed wielu lat niestety nie wystarczy "dosypać" ryby zarybieniami. To byłoby zbyt proste. Bug musiałby zostać objęty jakimś specjalnym programem który w spójny i uczciwy sposób zadbałby o jego rybostan. Musiałby wszystkie okręgi PZW przez które przepływa dogadać się do mocnych samoograniczeń dla swoich wędkarzy. Niestety innej drogi nie ma. Skoro nie ma pieniędzy na dodatkowych strażników trzeba narzucić na siebie samego limity i ograniczenia.
Kolega Tabor pisze o przydusze z 2009 roku i stracie nie do odbudowania. W najbliższym czasie macie walne w swoich kołach to składajcie wnioski o wymiary widełkowe i bardziej rygorystyczne limity. Pamiętajcie, że każdy zgłoszony wniosek musi zostać poddany pod głosowanie. Jak w kilku kołach jednocześnie coś takiego przejdzie to okręg będzie musiał się nad tym pochylić.
Jak już pisałem wcześniej górny wymiar ochronny, siedlecki ma i chwała im za to,niech inne okręgi biorą przykład
#5266 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 20:05
Panowie, wymiary widełkowe dobra sprawa... tylko kto to będzie egzekwował? Etyczny wędkarz i zwolennik C&R na pewno, a reszta delikwentów którzy zabierają niewymiarowe ryby to wypuści okaz przekraczający limit maksymalny?? Nie chce mi się w to wierzyć... Niestety pracując w sklepie wędkarskim codziennie słyszę od ludzi patologie takie jak OGROMNE OKAZY szczupaków zabrane do domu. A później okazuje się że ten ogromny szczupak miał wagę do kilograma i wymiar do 40 cm i było ich np 5. Jak nikt wody nie pilnuje to tacy "wędkarze" są bezkarni i żadne zarybienia, wymiary widełkowe i inne wymysły nie będą miały żadnego sensu bo ryba i tak zostanie zjedzona bo "PANIE, ZA SKŁADKI 250 ZŁ ZAPŁACIŁEM TO MI SIĘ NALEŻY"!
- beton007 lubi to
#5267 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 20:17
Panowie, wymiary widełkowe dobra sprawa... tylko kto to będzie egzekwował? Etyczny wędkarz i zwolennik C&R na pewno, a reszta delikwentów którzy zabierają niewymiarowe ryby to wypuści okaz przekraczający limit maksymalny?? Nie chce mi się w to wierzyć... Niestety pracując w sklepie wędkarskim codziennie słyszę od ludzi patologie takie jak OGROMNE OKAZY szczupaków zabrane do domu. A później okazuje się że ten ogromny szczupak miał wagę do kilograma i wymiar do 40 cm i było ich np 5. Jak nikt wody nie pilnuje to tacy "wędkarze" są bezkarni i żadne zarybienia, wymiary widełkowe i inne wymysły nie będą miały żadnego sensu bo ryba i tak zostanie zjedzona bo "PANIE, ZA SKŁADKI 250 ZŁ ZAPŁACIŁEM TO MI SIĘ NALEŻY"!
Czyli wiadomo co zrobić.Jedna opłata cały kraj przecież w dwóch miejscach jednocześnie łowić się nie da.Jeden okręg cała polska ,opłaty na poczcie np. a cała kasa na każdego prezesa skarbnika diety zjazdy delegatów itp.pójdzie na etaty strazników psr i paliwo ,górny wymiar ochronny i kary za brak limitów wymiarów okresów od 5 tyś w górę które szły by na zarybienie i ochrony .Ale się rozmarzyłem.
- beton007, Majo i bartuch5473 lubią to
#5268 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 21:09
#5269 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 21:20
Obecna populacja ryb to niecałe 10% tej z przed lat. A niektórych gatunków już nie ma albo są tak nieliczne że wręcz niespotykane.
Tego ile było nikt nie wie, przyducha skasowało dużą ilość ale czy przez 7 lat populacja by się nie odbudowała w pewnym stopniu? I nie jest to winą tego że zdecydowana większość wali w łeb. Przecież lat temu 20 ; 30 czy więcej wszyscy walili, woda była zanieczyszczona ponoć bardziej bo tzw. "komuna" nasza i ZSRR truła bez kontroli. Pisałem już o moich rozmowach? Jeśli tak to dla przypomnienia : w latach 60/70 w/g jednego z sąsiadów stojąc na skarpie widać było na 1,5m wodzie piasek i tysiące kiełbi. Obecnie widoczność to 20cm i kiełbia ani jednego a i piasku nie ma. W/g innego sąsiada pana rocznik 1935 ostatniego .......... lipienia złowił w 1958 (pamięta rok bo syn mu się urodził). "Beton" łowi z dobrymi wynikami a nawet bardzo dobrymi chociaż nie jest "tubylcem", "tubylcy" o takich wynikach nawet nie marzą. Spotykam jednego dosyć często i obydwaj 2 czy 3 lata temu od wiosny do września mieliśmy takie same wyniki czyli bliskie zeru. Przyjechałem na ostatni weekend X i go spotkałem, wyniki miał za każdym wyjściem nad wodę. Kilka miesięcy ryb nie ma a później nagle "dzień dziecka" , gdzie były przez kilka miesięcy leszcze 60+ ? gdzie były sandacze 60+? Nagle w październiku się pokazały? Miałem miejsce 3 lata temu gdzie na robactwo brały płotki 20-30cm. 2 lata temu, rok temu i w tym roku ani jednej na oczy nie widziałem, same krąpie i babki + leszcz 62cm ale gdzie płotki, no i karasie srebrzyste w miejscu płotek się pokazały. 20-25m dalej facet kilka wyciągnął w tym przy mnie taką ok. 35cm. Czy poszczególne gatunki się przemieszczają? rok tu , rok tam? W tym roku obserwowałem sobie suma, widywałem fruwające brzany ale nikt ich nie łowi, chyba Korol miał ale nie wiem czy z tego odcinka gdzie ja poławiam. Myślę że to nie kwestia rybostanu ale poznania wody czyli częstotliwości bycia nad wodą. I Beton i Korol bywają często, inni koledzy też. A miejscowi których znam? 10-15x w roku i narzekają że nie ma ryb. Czy Andrzej (Beton) może napisać że nie ma ryb?
#5270 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 21:31
Tego ile było nikt nie wie, przyducha skasowało dużą ilość ale czy przez 7 lat populacja by się nie odbudowała w pewnym stopniu? I nie jest to winą tego że zdecydowana większość wali w łeb. Przecież lat temu 20 ; 30 czy więcej wszyscy walili, woda była zanieczyszczona ponoć bardziej bo tzw. "komuna" nasza i ZSRR truła bez kontroli. Pisałem już o moich rozmowach? Jeśli tak to dla przypomnienia : w latach 60/70 w/g jednego z sąsiadów stojąc na skarpie widać było na 1,5m wodzie piasek i tysiące kiełbi. Obecnie widoczność to 20cm i kiełbia ani jednego a i piasku nie ma. W/g innego sąsiada pana rocznik 1935 ostatniego .......... lipienia złowił w 1958 (pamięta rok bo syn mu się urodził). "Beton" łowi z dobrymi wynikami a nawet bardzo dobrymi chociaż nie jest "tubylcem", "tubylcy" o takich wynikach nawet nie marzą. Spotykam jednego dosyć często i obydwaj 2 czy 3 lata temu od wiosny do września mieliśmy takie same wyniki czyli bliskie zeru. Przyjechałem na ostatni weekend X i go spotkałem, wyniki miał za każdym wyjściem nad wodę. Kilka miesięcy ryb nie ma a później nagle "dzień dziecka" , gdzie były przez kilka miesięcy leszcze 60+ ? gdzie były sandacze 60+? Nagle w październiku się pokazały? Miałem miejsce 3 lata temu gdzie na robactwo brały płotki 20-30cm. 2 lata temu, rok temu i w tym roku ani jednej na oczy nie widziałem, same krąpie i babki + leszcz 62cm ale gdzie płotki, no i karasie srebrzyste w miejscu płotek się pokazały. 20-25m dalej facet kilka wyciągnął w tym przy mnie taką ok. 35cm. Czy poszczególne gatunki się przemieszczają? rok tu , rok tam? W tym roku obserwowałem sobie suma, widywałem fruwające brzany ale nikt ich nie łowi, chyba Korol miał ale nie wiem czy z tego odcinka gdzie ja poławiam. Myślę że to nie kwestia rybostanu ale poznania wody czyli częstotliwości bycia nad wodą. I Beton i Korol bywają często, inni koledzy też. A miejscowi których znam? 10-15x w roku i narzekają że nie ma ryb. Czy Andrzej (Beton) może napisać że nie ma ryb?
Andrzej napisał że ryby są ale pokazują się tak naprawdę dopiero na zimowiskach i są walone w łeb.Cały sezon biegał za sandaczami i złapał jednego czyli nie jest tak super a przecież bywa często nad wodą.Za to szczupaków kilka złowił ładnych,ale też dopiero na zimowisku.
#5271 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 21:39
Ryby jakby były w normalnej ilości to by się je normalnie łowiło, a nie dłubało niedobitki. Łowienie ryb przy możliwościach dzisiejszej technologii nie jest czymś trudnym. Niestety przez najbliższe lata nic się nie zmieni na wodach ogólno dostępnych i wszyscy o tym wiemy. Możemy się temu przyglądać bezradnie i liczyć, że kiedyś coś się zmieni, choć patrząc na ogół "braci" wędkarskiej bardzo w to wątpię. Najchętniej sam zmieniłbym to hobby, które niedługo bez ryb nie będzie miało sensu, niestety za głęboko w tym siedzę...
#5272 OFFLINE
Napisano 28 grudzień 2016 - 21:45
sacha piszesz o wędkarzach zawodowcach którzy większość czasu spędzają nad wodą i taki jak ja i mi podobni nigdy im w łowieniu ryb nie dorównają .
Ich opinia na temat populacji ryb w naszych wodach nie jest wymierna w stosunku do zwykłego wędkarza .
Znajomy w tym roku złowił w Wiśle z kilkadziesiąt szt. sumów On też nie narzeka na ilość sumów w Wiśle ale jest od 3 do 5 razy na wodzie w tygodniu a zwykły wędkarz 1 raz w miesiącu ..
Na zlocie na Odrze w tym roku padło ponad 10 szt sumów w dwie noce , więcej niż przez wszystkie lata spotkań na Bugu i Zegrzu tak sławnym zbiorniku z sumami .
Na Bugu -Wydma Mołożewska są dorodne bolenie każdy wie ale kto je łowi nieliczni i to po kilka szt wieczorową porą .
Kreowanie poglądów że są ryby w naszych wodach szkodzą nam zwykłym wędkarzom bo rybów nie ma w naszych wodach i długo nie będzie .
Pokazały to ostatnie mistrzostwa spinningistów na Zegrzu .
#5273 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 04:32
To moje 4 podejście do wyrażenia swojej opinii, gdyz niejako zostałem o to poproszony. Też zbierałem baty od tej pieknej rzeki, ale przyczyny głównej niepowodzeń doszukiwałem się wyłącznie u siebie. Najłatwiej jest zwalać wszystko na czynniki zewnetrzne, trudniej próbować doszukać się błędów u siebie, a to jest wydaje mi się, ze główną przyczyną niepowodzeń. Darku, nie moge nie napisać, że nie ma ryb, bo są. Co prawda nie jest to eldorado, ale idzie połowic, ba czasami można zrobić wynik b. dobry. Andrzeju - nie biegałem cały sezon za sandaczami, a zacząłem ich szukać we wrześniu. Jeżeli szczupakami ładnymi nazywasz ryby 85+ to faktycznie złowiłem tylko kilka. Nie zgodzę się, że tylko na zimowiskach. Dużo szczupaków 70-90 złowiłem we wrześniu i październiku, czyli w okresie nie zimowiskowym a i nie licząc 2 wypadów do Mierzwic nie łowiłem w miejscach w któych skakałem gumą drobnicy po grzbiecie. Grupować sie zaczęły dopiero w listopadzie, a nawet pod koniec. W maju jeździłem na bolenie, czerwiec-sierpień klenie. Z moich spostrzeżeń wynika, ze jest bardzo dużo kleni, okoni, szczupaków, boleni. Mało jest jazi, chociaż na ten gatunek sie nie nastawiałem, a jedynie przyławiałem przy kleniach. Moje wyniki nie potwierdzają natomiast znacznej ilości sandacza na odcinku od Niemirowa do Nura, chociaż w kilku miejscach wiedziałem, że są. Krótkiego sandacza jest dużo, gorzej z grubszymi. Darku tak się uparłeś czasu spędzanego nad wodą. Tak poświęciłem duzo czasu, inaczej się nie da. Dzięki temu na praktycznie każdej wyprawie mam kontakt z rybami w różnych miejscach. A jeżeli chcesz poprawić swoje efekty to po prostu kombinuj, bo warunki masz świetne :-) Ps. bardzo prosze o nie komentowanie tego co napisałem, to jest jedynie moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać. Ten wątek za każdym razem schodzi na bezrybie, od początku jego istnienia.
Użytkownik beton007 edytował ten post 29 grudzień 2016 - 04:42
- tomi101, maicke82, dariusz262 i 2 innych osób lubią to
#5274 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 08:25
Panowie, nie ma co psioczyć. I tak nie mamy źle, mieszkamy w rejonie gdzie wody jest sporo, Wisła, Bug, Narew, Zegrze. Co mają powiedzieć koledzy z innych miejsc w Polsce gdzie wody tyle nie ma, albo są skazani na jakieś ciurki i strumyki gdzie kleń 35cm to okaz? Nie jest łatwo, ale pokażcie mi łowiska gdzie jest, z chęcią tam pojadę. Rozgarnięty, średnio zaawansowany wędkarz przy odrobinie uporu coś tam jeszcze wydłubie. Ryb więcej nie będzie, nie przy tej presji i sprzęcie. Ryby na świecie są tam gdzie nie ma ludzi, lub tam gdzie są duże restrykcje i ograniczenia. Nie wiem czy bylibyście w stanie znieść limity dzienne na licencje lub płacić dużą kasę za pozwolenia.
Jestem na forum praktycznie od jego początku, takie dyskusje są toczone regularnie i nic one nie wnoszą, ani nie powodują że jest lepiej. I na koniec dobra rada, im mniej się pisze o swojej wodzie tym lepiej dla ryb.
pozdrawiam
- tomi101, bartsiedlce, czocho i 2 innych osób lubią to
#5275 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 08:47
Nie jest łatwo, ale pokażcie mi łowiska gdzie jest, z chęcią tam pojadę.
Ty tak na poważnie? ;-)
Jest na szczęście w Polsce jeszcze sporo miejsc, gdzie są ryby. Ale są tylko z powodów, o których napisałeś - nie ma presji, sprzętu, kłusowników i rybaków.
Nie zmienia faktu, nikt nie chce ich zdradzać. I dobrze :-)
Puszczone ze Steeza w zestawie z Xzogą :-)
#5276 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 09:18
A moim zdaniem rybostan Bugu jest ubogi. Dobre efekty nielicznych nie powinny zaburzać ogólnego obrazu. Są ryby małe i duże, jakby brakowało średnich.
Już pisałem kilkakrotnie, że mimo dobrej znajomości rzeki lepsze wyniki ilościowe notuje na Wiśle, gdzie jestem obcy. Wielkościowo już niekoniecznie.
Ale faktycznie, nie ma co narzekać. To i tak najpiękniejsza rzeka i zawsze będę nad nią wracać.
Jakby rynek finansowy nie był skupiony w 1 miejscu na pewno mieszkałbym gdzieś nad nim.
PS. w tym roku słyszałem o jednym sandaczu w granicach 6-7kg, letnim, złowionym przez miejscowego na przynętę naturalną z kamienistego miejsca, gdzie się nie da dojechać (ja je kiedyś odkryłem schodząc podczas niżówki rzeką).
Mam takie pytanie.
Czyja dokładnie decyzja zaważyła na zlikwidowaniu ochrony zimowiska w Mierzwicach?
Użytkownik korol edytował ten post 29 grudzień 2016 - 09:32
#5277 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 09:39
#5278 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 10:30
#5279 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 10:54
Jeszcze 4 lata temu było tam 8m teraz płycizna
Nie zmienia to faktu ,że dalej się tam grupuje ryba , która jest szarpana za grzbiet i na brzegu lądują leszcze po 3 kg .
#5280 OFFLINE
Napisano 29 grudzień 2016 - 11:08
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych