Witam,
@Robert,
Nie jestem swiatowa tuza flyfishingu, w 82 na gowno mowilem jeszcze papa aczkolwiek lowie czesto na rzekach przypominajacych swoim charakterem lubelska Bystrzyce.
Moje spostrzezenia sa nastepujace:
- mucha, mucha i jeszcze raz mucha. Na spokojnie plynacej i dosc plytkiej wodzie bardzo wazne jest jak najlepsze odwzorowanie naturalnego pokarmu, lipien ma czas by dokladnie obejrzec. Ja lowie glownie na imitacje wszelkiego rodzaju jetek jakie na jesieni czesto wylatuja. Ogonki robie z brazowego mallards tudziez cock de leon, tulow to oskubany pawi quill bardz promien z ibisa lub indora. Bardzo wazne jest prawodlowe zawiazanie skrzydelek z cdc, musza byc podwiazane od tylu by nie opadaly w innym wypadku suchar zaczyna imitowac chrusta i po podniesieniu wraca spowrotem badz nie reaguje wcale.Jezynki w tych muszkach nie robie. Podobnie wiaze muchy typu parachute, ogonek i tulow tak samo, jakis cdc na post i owiniety poziomo kogut dobrej jakosci.
Kolejna swietna mucha, jakby dalej nie doceniana w Polsce jest klinkhammer, musi byc uwiazany na haku do tego przeznaczonym by dzialal najlepiej ( Partridge) i nie koniecznie musi byc maciusienki. Widzialem u kolegi orginal na Skandynawie ukrecony przez Hansa i przypominal wazke Dodatkowym plusem jest mozliwosc dowiazania na rotkim przyponie czegos malego, robi troche jak indykator wtedy.
Prawda jest taka, ze jesli chcesz byc skutecznym muszkarzem to musisz sam zaczac krecic muchy, wiem ze to boli ale daje tez niesamowita frajde. Ciezko kupic wszystko co moze okazac sie skuteczne. Samo moje pudelko nimfowe ma minimum 400-500 sztuk sprawdzonych wzorow, powielonych oczywiscie w kilku egzemplarzach i wielkosciach a i tak na kazdy kilkudniowy wyjazd zabieram caly majdan do krecenia.
Jesienne lipieniowanie lubie najbardziej, ryby sa silne i napasione, dobrze reaguja tez na nimfy. Moze wydac sie dziwne ale lowie bardzo ciezko, hak 8-12, glowki wolframowe 3-4 mm i najczesciej olow na tulowiu. Wyniki mam zdecydowanie lepsze od kolegow uzywajacych malutkich nimfek. Ja twierdze, ze ryba woli zjesc duzego, tlustego robala niz jakies maciupkie meszki. Nie lowilem za duzo w Polsce aczkolwiek przed dunajeckimi lipieniami mialem problem, wszyscy mowili o ''pedalkach'' ale po jakims czasie bez bran zalozylem spowrotem swoje nimfy i zaczalem lowic ryby, jako jedyny wtedy na rzece wiec cos w tym moze byc. Dodatkowo ta metoda pozwala na uzywanie grubszych zylek typu 0.16 czy nawet 0.18 mm. Lipienie trzeba szanowac, to wspaniale i strasznie waleczne ryby, w dodatku piekne. Nalezy im sie szacunek nawet poprzez uzywanie sprzetu pozwalajacego na szybki hol a i tak czesto ryby wymagaja reanimacji w wodzie.
Tegorocznym hitem lipieniowania jest klaret, cos wrzuce na bloga gdy uda mi sie zrobic dobre zdjecia.
Pozdrawiam i zycze powodzenia,
Bujo
P.S. @Kuba- faktycznie lowilem w Szwecji #3 w dodatku bardzo kiepska na blanku CTS ale dlatego, ze ktos nie zabral dwoch moich #6. W sumie to dobrze bo by je tez zapewne ukradli wtedy.