No dobra. Opiera się z obu stron. I nie byłoby żadnego tarcia gdyby układ łożysko-podkładka-koło był skręcony na zicher, bez żadnego luzu... Ale w tym układzie luziki są, to podkładka wcale nie musi obracać się stale z tą samą prędkością co łożysko czy koło. Może to być czasem ciutkę wolniej i wtedy trze. Nie są to co prawda jakieś straszne siły tarcia, ale np przez dziesięć lat i po milionach obrotów korbą podkładeczki mosiężne robią się ciutkę cieńsze...Tomku przyznaję, dalej nie rozumiem. Przecież to nie istotne (wg mnie) czy styka się całą powierzchnią z kolem pędnym. Nawet powinna się stykać. Ważne, by z przeciwnej strony opierała się wyłącznie o jeden wewnętrzny pierścień łożyska.
Ech. Dobrze, że sam tego nie robię. Ale z dyskusji widać, że gdzie dwóch Polakow tam trzy zdańia. Tradycja?
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)