Nie znaczyłem, nie znaczę i raczej znaczył nie będę .Najlepszy tekst "Mefisto kupi wszystko" - co byśmy robili bez Artura i jego zakupów części, płacz i zgrzytanie zębów by było .
Witam.
Mr.Józku,myślę że to dla poprawienia humoru .
Ja powiem że znaczyłem,znaczę i znaczyć będę.To że złożymy przekładnię jak popadnie i że zęby po iluś tam obrotach się spotkają to nie wszystko.
Bo rzeczywiście się spotkają,ale nie będzie to złożeniowo tak samo jak poprzednio.Przekładnia będzie się musiała od nowa
dostosować.A najlepiej współpracuje gdy się polubi w ściśle określonym miejscu i w tym cały szkopuł .
Problem prawie nie istnieje w nowych kołowrotkach lub jest marginalny.
Natomiast w kołowrotkach starych lub po "przejściach" ma to znaczenie.Fakt - przy pojedynczych sztukach można trafić
w sam punkt nie znacząc przekładni,to powiedzmy że się udało.
Ale gdy się ma do czynienia w skali całego roku z bardzo dużą ilością kołowrotów i to różnych marek i w różnym stanie,
to należy taką czynność wykonać.
Przeprowadzałem eksperymenty w dwóch różniących się opcjach tzn.zaznaczałem przekładnię,ale składałem ją w innym
położeniu i proszę odgadnąć w której opcji kołowrotek lepiej pracował ?
Pozdrawiam
Józef Leśniak
Użytkownik Józef Lesniak edytował ten post 22 grudzień 2013 - 21:05