Temat rzeka...
Moim zdaniem....
W wątku jest dużo celnych spostrzeżeń ale niestety mało powiązań bo i temat zbyt szeroki...
Sens rozpływa się po indywidualnych preferencjach, rejestracji koniecznego lub zbędnego czucia i ilości ryb w łowisku....
Wydaje mi się, że gdyby jednak zawęzić tę sprawę do np: łowienia sandaczy na gumę to będzie bardziej klarownie,- chyba
Można by się podjąć jakieś tam bardziej konkretnej analizy np: wyobrażając sobie 'wirtualnie" blank który będziemy poddawać zabiegom o których napiszę poniżej.
Celem nie jest gdybanie tylko uchwycenie pewnych prawidłowości i późniejsze odniesienie ich do tego co potrzebujemy.
I tak "najczulsze blanki" czyli wysoki moduł i duża sztywność są zazwyczaj związane z niewielką długością bliższą 2 m niż 3 m wędkom.
Zazwyczaj czuć na nich każdą podwodną drobinkę i dotknięcie czegokolwiek w wodnej toni wygląda już na sandaczowe puknięcie.
I właśnie takimi wędkami używając ich do tzw opadu łowi się tak iż trajektoria przynęty przypomina zęby piły czyli szybki i sztywny blank wyrywa przynętę z dna lub toni gwałtownym ruchem i przynęta po podobnym torze wraca w zamierzone miejsce w tempie zależnym od ciężaru główki, powierzchni gumy, nurtu lub jego braku.
Wraz ze wzrostem długości wędki i automatycznym spadkiem jej sztywności prowadzenie przynęty także się zmienia bo cześć energii poderwania przynęty absorbuje ugięcie wędziska a mówiąc obrazowo energia ta wchodzi do szczytówki co powoduje że start jest łagodniejszy i skok jest niższy a opad bardziej płaski.
Podobnie dzieje się gdy w krótkiej wędce będziemy obniżać moduł bo będzie nam spadać jej sztywność i zarazem czułość.
W ekstremalnej formie (łowienie klasycznymi szklakami) uzyskamy ruch przynęty przypominający w początkowej fazie szurnięcie o dno, niski i płaski lot przynęty i podobną fazę opadu czyli z łagodnym szorowaniem.
Używając każdego z ww typów wędzisk będziemy w stanie bez większego problemu łowić sandacze pod warunkiem odpowiedniej mocy blanku (umownie między 12-20lb)
Śmiem twierdzić zarówno na podstawie swoich: polskich, słowackich, szwedzkich jak i niemieckich doświadczeń, że w największym stopniu to właśnie przełożenie się ww właściwości blanku na prowadzenie przynęty decyduje o skuteczności łowienia.
Co najlepiej obrazują wspomniane już w wątku sytuacje w których na jednej łódce dwóch wędkarzy o tych samych umiejętnościach i łowiących na te same przynęty ma bardzo odmienne wyniki i że czułość wędki tego który złowił w tym przypadku więcej sandaczy nie ma bezpośredniego wpływu na wyniki za to jest doskonałą wymówką dla nieumiejącego szybko analizować kolegi
Czułość wędki moim zdaniem nie jest decydującym o skuteczności łowienia sandaczy faktorem a bardziej ślepym zaułkiem...
Przykłady z praktyki mógłbym mnożyć wymieniając konkretnych znanych i uchodzących za autorytety wędkarzy ale po co,- ważny jest mechanizm.
Na zakończenie napisze, może kontrowersyjnie ale zgodnie z moimi doświadczeniami, że w wodach przełowionych lub ociążonych C&R znacznie lepiej sprawdzają mi się wędki niskomodułowe i mało czułe,- czyli takie o akcji gumy od majtek niż najczulsze HM-y....
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 08 listopad 2017 - 18:18